Autorzy

Opracowali (indika 2024):
(tłumaczenie)

Joanna Jurewicz
(komitet redakcyjny)
Andrzej Babkiewicz, Joanna Jurewicz, Monika Nowakowska,
Sven Sellmer, Przemysław Szczurek, Anna Trynkowska
(redakcja techniczna)
Karina Babkiewicz
(przygotowanie tekstu, skład, zamieszczenie na stronie)
Sven Sellmer i Andrzej Babkiewicz

Tłumaczenie finansowane w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego
pod nazwą „Narodowy Program Rozwoju Humanistyki”
w latach 2017–2023, numer projektu 0357/NPRH5/H22/84/2017.

महाभारत

Mahābhārata

6. Księga Bhiszmy (bhīṣma-parvan)

***

6.41-117 Księga pokonania Bhiszmy (bhīṣma-vadha)

6.83-92 Ósmy dzień bitwy (aṣṭama-yuddha-divasa)

6.89. Ucieczka wojsk Synów Dhrytarasztry
(dhārtarāṣṭra-senā-palāyana)

Streszczenie rozdziału:

  • Ghatotkaća walczy z Durjodhaną.
  • Judhiszthira wysyła Bhimę na pomoc Ghatotkaći.
  • Opis cierpienia ludzi, słoni, koni.
  • Odwrót Kaurawów.

saṃjaya uvāca
vimukhīkṛtya tān sarvāṃs tāvakān yudhi rākṣasaḥ |
jighāṃsur bharataśreṣṭha duryodhanam upādravat ||6.89.1||
tam āpatantaṃ saṃprekṣya rājānaṃ prati vegitam |
abhyadhāvaj jighāṃsantas tāvakā yuddhadurmadāḥ ||6.89.2||
tālamātrāṇi cāpāni vikarṣanto mahābalāḥ |
tam ekam abhyadhāvanta nadantaḥ siṃhasaṃghavat ||6.89.3||
athainaṃ śaravarṣeṇa samantāt paryavārayan |
parvataṃ vāridhārābhiḥ śaradīva balāhakāḥ ||6.89.4||
sa gāḍhaviddho vyathitas tottrārdita iva dvipaḥ |
utpapāta tadākāśaṃ samantād vainateyavat ||6.89.5||
vyanadat sumahānādaṃ jīmūta iva śāradaḥ |
diśaḥ khaṃ pradiśaś caiva nādayan bhairavasvanaḥ ||6.89.6||
rākṣasasya tu taṃ śabdaṃ śrutvā rājā yudhiṣṭhiraḥ |
uvāca bharataśreṣṭho bhīmasenam idaṃ vacaḥ ||6.89.7||
yudhyate rākṣaso nūnaṃ dhārtarāṣṭrair mahārathaiḥ |
yathāsya śrūyate śabdo nadato bhairavaṃ svanam |
atibhāraṃ ca paśyāmi tatra tāta samāhitam ||6.89.8||
pitāmahaś ca saṃkruddhaḥ pāñcālān hantum udyataḥ |
teṣāṃ ca rakṣaṇārthāya yudhyate phalgunaḥ paraiḥ ||6.89.9||
etac chrutvā mahābāho kāryadvayam upasthitam |
gaccha rakṣasva haiḍimbaṃ saṃśayaṃ paramaṃ gatam ||6.89.10||
bhrātur vacanam ājñāya tvaramāṇo vṛkodaraḥ |
prayayau siṃhanādena trāsayan sarvapārthivān |
vegena mahatā rājan parvakāle yathodadhiḥ ||6.89.11||
tam anvayāt satyadhṛtiḥ saucittir yuddhadurmadaḥ |
śreṇimān vasudānaś ca putraḥ kāśyasya cābhibhūḥ ||6.89.12||
abhimanyumukhāś caiva draupadeyā mahārathāḥ |
kṣatradevaś ca vikrāntaḥ kṣatradharmā tathaiva ca ||6.89.13||
anūpādhipatiś caiva nīlaḥ svabalam āsthitaḥ |
mahatā rathavaṃśena haiḍimbaṃ paryavārayan ||6.89.14||
kuñjaraiś ca sadā mattaiḥ ṣaṭsahasraiḥ prahāribhiḥ |
abhyarakṣanta sahitā rākṣasendraṃ ghaṭotkacam ||6.89.15||
siṃhanādena mahatā nemighoṣeṇa caiva hi |
khuraśabdaninādaiś ca kampayanto vasuṃdharām ||6.89.16||
teṣām āpatatāṃ śrutvā śabdaṃ taṃ tāvakaṃ balam |
bhīmasenabhayodvignaṃ vivarṇavadanaṃ tathā |
parivṛttaṃ mahārāja parityajya ghaṭotkacam ||6.89.17||
tataḥ pravavṛte yuddhaṃ tatra tatra mahātmanām |
tāvakānāṃ pareṣāṃ ca saṃgrāmeṣv anivartinām ||6.89.18||
nānārūpāṇi śastrāṇi visṛjanto mahārathāḥ |
anyonyam abhidhāvantaḥ saṃprahāraṃ pracakrire |
vyatiṣaktaṃ mahāraudraṃ yuddhaṃ bhīrubhayāvaham ||6.89.19||
hayā gajaiḥ samājagmuḥ pādātā rathibhiḥ saha |
anyonyaṃ samare rājan prārthayānā mahad yaśaḥ ||6.89.20||
sahasā cābhavat tīvraṃ saṃnipātān mahad rajaḥ |
rathāśvagajapattīnāṃ padanemisamuddhatam ||6.89.21||
dhūmrāruṇaṃ rajas tīvraṃ raṇabhūmiṃ samāvṛṇot |
naiva sve na pare rājan samajānan parasparam ||6.89.22||
pitā putraṃ na jānīte putro vā pitaraṃ tathā |
nirmaryāde tathā bhūte vaiśase lomaharṣaṇe ||6.89.23||
śastrāṇāṃ bharataśreṣṭha manuṣyāṇāṃ ca garjatām |
sumahān abhavac chabdo vaṃśānām iva dahyatām ||6.89.24||
gajavājimanuṣyāṇāṃ śoṇitāntrataraṅgiṇī |
prāvartata nadī tatra keśaśaivalaśādvalā ||6.89.25||
narāṇāṃ caiva kāyebhyaḥ śirasāṃ patatāṃ raṇe |
śuśruve sumahāñ śabdaḥ patatām aśmanām iva ||6.89.26||
viśiraskair manuṣyaiś ca chinnagātraiś ca vāraṇaiḥ |
aśvaiḥ saṃbhinnadehaiś ca saṃkīrṇābhūd vasuṃdharā ||6.89.27||
nānāvidhāni śastrāṇi visṛjanto mahārathāḥ |
anyonyam abhidhāvantaḥ saṃprahāraṃ pracakrire ||6.89.28||
hayā hayān samāsādya preṣitā hayasādibhiḥ |
samāhatya raṇe 'nyonyaṃ nipetur gatajīvitāḥ ||6.89.29||
narā narān samāsādya krodharaktekṣaṇā bhṛśam |
urāṃsy urobhir anyonyaṃ samāśliṣya nijaghnire ||6.89.30||
preṣitāś ca mahāmātrair vāraṇāḥ paravāraṇāḥ |
abhighnanti viṣāṇāgrair vāraṇān eva saṃyuge ||6.89.31||
te jātarudhirāpīḍāḥ patākābhir alaṃkṛtāḥ |
saṃsaktāḥ pratyadṛśyanta meghā iva savidyutaḥ ||6.89.32||
ke cid bhinnā viṣāṇāgrair bhinnakumbhāś ca tomaraiḥ |
vinadanto 'bhyadhāvanta garjanto jaladā iva ||6.89.33||
ke cid dhastair dvidhā chinnaiś chinnagātrās tathāpare |
nipetus tumule tasmiṃś chinnapakṣā ivādrayaḥ ||6.89.34||
pārśvais tu dāritair anye vāraṇair varavāraṇāḥ |
mumucuḥ śoṇitaṃ bhūri dhātūn iva mahīdharāḥ ||6.89.35||
nārācābhihatās tv anye tathā viddhāś ca tomaraiḥ |
hatārohā vyadṛśyanta viśṛṅgā iva parvatāḥ ||6.89.36||
ke cit krodhasamāviṣṭā madāndhā niravagrahāḥ |
rathān hayān padātāṃś ca mamṛduḥ śataśo raṇe ||6.89.37||
tathā hayā hayārohais tāḍitāḥ prāsatomaraiḥ |
tena tenābhyavartanta kurvanto vyākulā diśaḥ ||6.89.38||
rathino rathibhiḥ sārdhaṃ kulaputrās tanutyajaḥ |
parāṃ śaktiṃ samāsthāya cakruḥ karmāṇy abhītavat ||6.89.39||
svayaṃvara ivāmarde prajahrur itaretaram |
prārthayānā yaśo rājan svargaṃ vā yuddhaśālinaḥ ||6.89.40||
tasmiṃs tathā vartamāne saṃgrāme lomaharṣaṇe |
dhārtarāṣṭraṃ mahat sainyaṃ prāyaśo vimukhīkṛtam ||6.89.41||

I rzekł Sańdźaja:
Uciekają twoi wojownicy pod naporem pocisków rakszasy, a tymczasem Ghatotkaća do Durjodhany podjeżdża, chcąc mu śmierć zadać. Ale gdy tamci zoczyli, że on nadlatuje ku nim w wielkim pędzie, ruszają mu naprzeciw, by go trupem położyć, bojem upojeni. Napinają mocarni giętkie jak palmira łuki i jadą tam, gdzie tamten Ghatotkaća stoi samojeden, do stada lwów ryczących podobni. Ze wszystkich stron deszczem strzał go zalewają jak jesienne chmury burzowe górę strugami deszczu. [5] Zadrżał, ciężko ranny, niczym słoń bodźcem kłuty i wzbija się w powietrze niby Syn Winaty*. Jego rozgłośne przeraźliwe ryczenie gromy burzy jesiennej przypomina, świat cały wypełnia.

Słyszy ryk rakszasy król Judhiszthira, najlepszy wśród Bharatów, i do Bhimaseny powiada:
– Oto rakszasa walczy z Synami Dhrytarasztry, wielkim rydwannikami. Słyszę jego potworny ryk. Boję się, że napór ich sił może być dla niego zbyt wielki, mój miły. Zarazem nasz wściekły pradziad zamierza wybić Pańćalów, a Phalguna* w ich obronie cały swój wysiłek wkłada, z wrogami walcząc. Oto przed tobą podwójne zadanie, długoramienny, a zatem ruszaj i ocal Syna Hidimby. [10] W wielkim bowiem niebezpieczeństwie się znalazł.

Na te słowa Wilczobrzuch do ataku się zrywa, jego lwi ryk budzi przerażenie królów, a pęd, z jakim pole bitwy przemierza, jest niczym pęd morskich fal w czasie przypływu, mój królu. Za nim jadą Satjadhryti i Saućitti upojony bojem, i Śrenimant, Wasudana, syn króla Kaśi, oraz Synowie Draupadi, a także wielcy rydwannicy z Abhimanju na czele: Kszatradewa, Wikranta i Kszatradharma oraz król Nadbrzeża Nila dufny w swoją siłę. Ten wielki oddział rydwanów Syna Hidimby otacza. Z nimi ciągną słonie w szale nieprzerwanym i sześć tysięcy konnych wojowników. [15] Wszyscy osłaniają Ghatotkaćę, króla rakszasów, potężnym lwim rykiem, dźwiękiem obręczy rydwanów i tętentem kopyt ziemię w dygot wprawiając.

Słysząc te odgłosy, twoi wojownicy ze strachu przed Bhimą trząść się poczynają, ich twarze bladość pokrywa i odstępują od Ghatotkaći, mój królu. Teraz w różnych miejscach pola bitwy walki się toczą – między twoimi ludźmi o duchu potężnym i tamtymi, co nigdy przed bitwą się nie cofną. Wielcy rydwannicy biją w siebie pociskami o różnym kształcie, podjeżdżają do siebie, szykując się do ciosu. Przerażający jest ten bój bezładny, budzi lęk w tchórzliwych. [20] Jeźdźcy na słoniach nacierają na konnych, piechurzy na oddziały rydwanów – wszyscy się wzajem atakują wielkiej sławy spragnieni. Gęsty pył przestwór wypełnia, wnoszą go rydwany, co się ze sobą zderzają, padający ludzie i wierzchowce, stopy i koła, co w ziemię biją. Kurzawa spowija szczelnie pole bitwy ciemnoczerwoną barwą, aż walczący swoich i obcych rozpoznawać przestają. W tej strasznej rzezi, bezmiernej, włos jeżącej, syn ojca nie odróżnia ani ojciec syna. Łoskot broni i krzyk ludzi się niesie jak od pożaru gajów bambusowych, co w ogniu trzaskają, o najlepszy z Bharatów. [25] Wylewa się rzeka falująca krwią i wnętrznościami ludzi i zwierząt, z ich włosów są jej wodorosty* i trawy przybrzeżne. Słyszę, jak dudnią głowy od ludzkich ciał odcinane jakoby lawina schodziła. Ziemię ludzkie ciała bezgłowe pokrywają, słonie z odciętymi kończynami, rozdarte ranami konie. Wielcy rydwannicy różnymi pociskami strzelają, jadą na siebie do uderzenia gotowi. Ponaglane przez jeźdźców konie ruszają na inne, wpadają na siebie i martwe na ziemię lecą. [30] Wojownicy z oczyma czerwonymi od gniewu całym pędem na siebie szarżują i w bliskim uścisku śmierć sobie wzajemnie zadają.

Popędzane przez poganiaczy słonie, i nasze, i tamtych, czubkami kłów się mordują. Widzę je w zakrwawionych ogłowiach, zdobne w proporce, gdy się w jedno stapiają jak wielkie chmury od błyskawic jasne. Poharatane kłami, z łbami rozbitymi przez topory, pędzą na siebie sobie niczym chmury burzowe rycząc. Inne z trąbami na dwoje rozciętymi, z wyrwanymi nogami padają wśród łoskotu bitwy podobne górom, którym skrzydła odcięto. [35] Jeszcze inne z pooranymi przez kły bokami broczą krwią obficie niby górskie zbocza antymonem płynące. Na innych, od strzał żelaznych rannych, przeszytych włóczniami, wciąż martwi jeźdźcy siedzą; podobne są górym, których szczyty strzaskano. Są też takie, które tratują setki rydwanników, konnych i piechurów – rozjuszone, ślepe od szału, bez dozoru.

Rumaki krwawią od pocisków i uderzeń włóczni przez konnych miotanych, cwałują bezładnie we wszystkie strony, straszny popłoch na polu bitwy wzbudzają. Jeźdźcy na rydwanach, synowie wielkich rodów na śmierć gotowi, siłę wielką wykazują, czyniąc swe dzieło bez cienia strachu. [40] Atakują się wzajemnie jak w czas pojedynku o pannę*, pragnąc sławy za życia lub nieba po śmierci – mistrzowie walki, o królu. W trakcie tych walk, od których włos się jeży, większość wojowników Synów Dhrytarasztry zmuszona do odwrotu zostaje.