Autorzy

Opracowali (indika 2024):
(tłumaczenie)

Joanna Jurewicz
(komitet redakcyjny)
Andrzej Babkiewicz, Joanna Jurewicz, Monika Nowakowska,
Sven Sellmer, Przemysław Szczurek, Anna Trynkowska
(redakcja techniczna)
Karina Babkiewicz
(przygotowanie tekstu, skład, zamieszczenie na stronie)
Sven Sellmer i Andrzej Babkiewicz

Tłumaczenie finansowane w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego
pod nazwą „Narodowy Program Rozwoju Humanistyki”
w latach 2017–2023, numer projektu 0357/NPRH5/H22/84/2017.

महाभारत

Mahābhārata

6. Księga Bhiszmy (bhīṣma-parvan)

***

6.14-40 Księga Pieśni Pana
(Bhagavad-gītā-parvan)

6.22. Ardźuna odpowiada Krysznie
(jaṁbūdvipa-khaṇḍa-samāpta / senāsamāgama / arjunaṁ prati kṛṣṇa-vākya)

Streszczenie rozdziału:

  • Szyk Pandawów.
  • Chwalba Durgi odśpiewana przez Ardźunę.

saṃjaya uvāca
tato yudhiṣṭhiro rājā svāṃ senāṃ samacodayat |
prativyūhann anīkāni bhīṣmasya bharatarṣabha ||6.22.1||
yathoddiṣṭāny anīkāni pratyavyūhanta pāṇḍavāḥ |
svargaṃ param abhīpsantaḥ suyuddhena kurūdvahāḥ ||6.22.2||
madhye śikhaṇḍino 'nīkaṃ rakṣitaṃ savyasācinā |
dhṛṣṭadyumnasya ca svayaṃ bhīmena paripālitam ||6.22.3||
anīkaṃ dakṣiṇaṃ rājan yuyudhānena pālitam |
śrīmatā sātvatāgryeṇa śakreṇeva dhanuṣmatā ||6.22.4||
mahendrayānapratimaṃ rathaṃ tu sopaskaraṃ hāṭakaratnacitram |
yudhiṣṭhiraḥ kāñcanabhāṇḍayoktraṃ samāsthito nāgakulasya madhye ||6.22.5||
samucchritaṃ dāntaśalākam asya supāṇḍuraṃ chatram atīva bhāti |
pradakṣiṇaṃ cainam upācaranti maharṣayaḥ saṃstutibhir narendram ||6.22.6||
purohitāḥ śatruvadhaṃ vadanto maharṣivṛddhāḥ śrutavanta ev||
japyaiś ca mantraiś ca tathauṣadhībhiḥ samantataḥ svasty ayanaṃ pracakruḥ ||6.22.7||
tataḥ sa vastrāṇi tathaiva gāś ca phalāni puṣpāṇi tathaiva niṣkān |
kurūttamo brāhmaṇasān mahātmā kurvan yayau śakra ivāmarebhyaḥ ||6.22.8||
sahasrasūryaḥ śatakiṅkiṇīkaḥ parārdhyajāmbūnadahemacitraḥ |
ratho 'rjunasyāgnir ivārcimālī vibhrājate śvetahayaḥ sucakraḥ ||6.22.9||
tam āsthitaḥ keśavasaṃgṛhītaṃ kapidhvajaṃ gāṇḍivabāṇahastaḥ |
dhanurdharo yasya samaḥ pṛthivyāṃ na vidyate no bhavitā vā kadā cit ||6.22.10||
udvartayiṣyaṃs tava putrasenām atīva raudraṃ sa bibharti rūpam |
anāyudho yaḥ subhujo bhujābhyāṃ narāśvanāgān yudhi bhasma kuryāt ||6.22.11||
sa bhīmasenaḥ sahito yamābhyāṃ vṛkodaro vīrarathasya goptā |
taṃ prekṣya mattarṣabhasiṃhakhelaṃ loke mahendrapratimānakalpam ||6.22.12||
samīkṣya senāgragataṃ durāsadaṃ pravivyathuḥ paṅkagatā ivoṣṭrāḥ |
vṛkodaraṃ vāraṇarājadarpaṃ yodhās tvadīyā bhayavignasattvāḥ ||6.22.13||
anīkamadhye tiṣṭhantaṃ rājaputraṃ durāsadam |
abravīd bharataśreṣṭhaṃ guḍākeśaṃ janārdanaḥ ||6.22.14||
vāsudeva uvāca
ya eṣa goptā pratapan balastho yo naḥ senāṃ siṃha ivekṣate c||
sa eṣa bhīṣmaḥ kuruvaṃśaketur yenāhṛtās triṃśato vājimedhāḥ ||6.22.15||
etāny anīkāni mahānubhāvaṃ gūhanti meghā iva gharmaraśmim |
etāni hatvā puruṣapravīra kāṅkṣasva yuddhaṃ bharatarṣabheṇa ||6.22.16||
dhṛtarāṣṭra uvāca
keṣāṃ prahṛṣṭās tatrāgre yodhā yudhyanti saṃjaya |
udagramanasaḥ ke 'tra ke vā dīnā vicetasaḥ ||6.22.17||
ke pūrvaṃ prāharaṃs tatra yuddhe hṛdayakampane |
māmakāḥ pāṇḍavānāṃ vā tan mamācakṣva saṃjaya ||6.22.18||
kasya senāsamudaye gandhamālyasamudbhavaḥ |
vācaḥ pradakṣiṇāś caiva yodhānām abhigarjatām ||6.22.19||
saṃjaya uvāca
ubhayoḥ senayos tatra yodhā jahṛṣire mudā |
sragdhūpapānagandhānām ubhayatra samudbhavaḥ ||6.22.20||
saṃhatānām anīkānāṃ vyūḍhānāṃ bharatarṣabha |
saṃsarpatām udīrṇānāṃ vimardaḥ sumahān abhūt ||6.22.21||
vāditraśabdas tumulaḥ śaṅkhabherīvimiśritaḥ |
kuñjarāṇāṃ ca nadatāṃ sainyānāṃ ca prahṛṣyatām ||6.22.22||

I rzekł Sańdźaja:
Król Judhiszthira swojej armii wydał rozkazy i sformował oddziały w szyku przeciw Bhiszmie, buhaju Bharatów. Wedle jego rozkazów ustawiają wojska w szyku Pandawowie, potomkowie rodu Kurów, pragnąc nieba najwyższego w uczciwej walce. W samym środku jest oddział Śikhandina, który Ardźunę Leworękiego osłania, i oddział Dhrysztadjumny pod osobistym nadzorem Bhimy. Południowej flanki, o królu, strzeże cnotliwy łucznik Jujudhana, najlepszy spośród Satwatów, Indrze mocarnemu równy. [5] Judhiszthira stoi pośrodku armii słoni na rydwanie podobnym do tego, którym Indra powoził, z ornamentami, złotem i klejnotami inkrustowanym, ze złotą uprzężą i lejcami. Nad nim lśniący biały parasol z drzewcem z kości słoniowej swoim blaskiem razi, a wielcy wieszczowie z czcią z prawej strony okrążają tego Indrę wśród ludzi, na jego cześć pieśni wznoszą. Królewscy kapłani recytują mantry śmierć wrogom niosące, a najstarsi wielcy wieszczowie w procesji idą, modląc się, święte strofy recytując i pomyślne zioła niosąc na szczęście. Pierwszy z Kurów o potężnym duchu jedzie niczym Indra Mocarny między nieśmiertelnymi, rozdając braminom szaty, krowy, owoce, kwiaty i złote naszyjniki.

Rydwan Ardźuny, powożony przez Krysznę, niczym słońc tysiące świeci, jakoby girlanda płomieni go otaczała, ozdobiony setką dzwoneczków, migocący ornamentami z najdoskonalszego złota zrobionymi, zaprzężony w białe konie, o mocnych kołach, z małpą w godle, z łukiem Gandiwą i strzałami w ręku. [10] Ani dzisiaj, ani nigdy później, choćbyś całą ziemię obszedł, nie znajdziesz łucznika, co z nim by się równał!

A oto ten, który w puch rozniesie armię twego syna, którego postać budzi grozę, który nie niesie broni, siłą bowiem swych ramion mocarnych wznosi kurz bitewny wśród ludzi, rumaków i słoni – Bhimasena Wilczobrzuch. Razem z Bliźniętami Nakulą i Sahadewą strzeże on rydwanu bohaterskiego Ardźuny. Już zobaczyli twoi wojownicy tego, co Indrze wielkiemu dorównuje, niezwyciężonego niczym słoń cesarski, dumnego, na czele armii krążącego jak rozwścieczony buhaj czy lew, i zatrzęśli się niczym wielbłądy w bagnie grzęznące, przerażenie im ducha odbiera. I oto Kryszna, Dręczyciel-Ludzi, ozwał się do Ardźuny Bujnowłosego, najlepszego z wszystkich Bharatów, gdy w samym środku szyku stanęli:
– [15] Tam stoi wódz, co jedenaście armii strzeże – Bhiszma mocą płonący, ufny w swoją siłę, godło rodu Kurów, który trzysta ofiar z konia odprawił, a który niczym lew teraz patrzy na nasze wojska. Szyki tamtych go zasłaniają, wielce szlachetnego, jak chmury deszczowe słońce o promieniach złocistych niczym masło klarowane. Kiedy już wszystkich ich zabijesz, najdostojniejszy między ludźmi, wtedy wzbudź w sobie pragnienie, by z tym buhajem Bharatów walczyć!

I rzekł Sańdźaja:*
Patrząc na siłę synów Dhrytarasztry gotową do walki, Kryszna mówił dalej, bo dobrze życzył Ardźunie:
I rzekł Czcigodny Pan:
– Oczyściwszy się, w obliczu wojny stojąc, zaśpiewaj chwalbę Durgi, byś wrogów zwyciężył, długoręki!

I rzekł Sańdźaja:
Gdy Ardźuna, Syn Prythy, usłyszał radę mądrego Wasudewy, zszedł z rydwanu i ze złożonymi rękoma chwalbę odśpiewał:
I rzekł Ardźuna:

Om! Chwała tobie, dowódczyni tych, którym się wiedzie, szlachetna mieszkanko góry Mandara!

Dziewico, Czarna – Kali, z girlandą z czaszek,
żółta, czarno-pomarańczowa!

Chwała ci, łaskawa Kali, cześć i chwała
niech tobie będzie, wielka Kali!

Chwała ci, okrutna okrutnico, chwała ci,
zbawicielko, w najpiękniejszym kolorze!

O wielce szczęsna Katjajani, o straszliwa,
o zwycięska, o triumfująca!

O ty, która dzierżysz sztandar z ogonem pawim,
strojna bogactwem ozdób!

O ty, która dzierżysz wzniosły trójząb,
która dzierżysz miecz i tarczę!

O młodsza siostro władcy pasterzy,
o najstarsza, która pochodzisz z rodu Nandów!

O lubująca się we krwi bawołu, o należąca do rodu Kuśików,
odziana w żółtą szatę!

O ty, która głośno się śmiejesz wilczą twarzą –
chwała ci, kochanko bitwy!

O Umo, o Śakambhari jasna,
o czarna zabójczyni złego Kaitabhy!

O złotooka, różnooka, o oczach jak dym –
chwała ci!

O objawienie wedyjskie, wielce cnotliwa,
pełna świętego słowa, znawczyni tego, co zrodzone!

Tyś jest obecna zawsze na szczytach świątyń
wznoszonych na wzgórzach krainy Dźambu!

Tyś wiedzą o brahmanie wśród wiedz
i głębokim snem wcielonych!

O matko Skandy, o Pani, o Durgo –
Niedostępna, co w dzikich kniejach mieszkasz!

Okrzyku swaha, okrzyku swadha, chwilo,
o mgnienie oka, o Saraswati!

O Sawitri, ciebie matką Wedy
i jej końcem nazywają!

Wysławiłem cię, wielka bogini,
ja o najczystszym duchu!

Obym był z twojej łaski
zwycięzcą w każdej bitwie!

Ty wciąż przebywasz w przerażających, niedostępnych kniejach,
w siedzibach wyznawców i w piekielnych krainach,
zawsze mieszkasz w piekle, w bitwie zwyciężasz Danawów!

Tyś tą, która pożera, tyś tą, która zwodzi,
jesteś złudzeniem, skromnością i sławą!

Tyś zmierzchem i świtem,
tyś Sawitri, tyś matką!

Tyś zadowoleniem, rozkwitem, wytrwałością,
tyś światłem, którym wzbierają księżyc i słońce!

Tyś powodzeniem tych, którym się powiodło w bitwie,
ciebie widzą siddhowie, widzą cię ćaranowie!

I rzekł Sańdźaja:
Poznawszy oddanie Syna Prythy, czuła matka ludzi zstąpiła z przestworu, w obecności Gowindy przed nim stanęła i rzekła doń:
I rzekła Bogini:
– W niedługim czasie pobijesz wrogów, Synu Pandu! Jesteś Narą – mężem niepokonanym, a pomaga ci Narajana*. Nie zdołają pokonać cię w bitwie wrogowie, nawet sam Indra Gromodzierżca!

Rzekł Sańdźaja:
To powiedziawszy, dawczyni łask zniknęła w mgnieniu oka, a Syn Kunti, gdy jej łaskę otrzymał, pomyślał, że zwycięstwo jest mu pisane. I wstąpił Ardźuna Syn Prythy na swój rydwan doskonały. Zaraz wraz z Kryszną, na jednym rydwanie, w boskie konchy zadęli.

A kto wstawszy o świcie, tę chwalbę wyśpiewuje, nigdy nie będą mu straszni jakszowie, rakszasowie i piśaćowie. Nie będzie miał węży za wrogów, ni istot im podobnych, ni żadnych drapieżników. Lęku nie będzie odczuwał nigdy nawet przed tymi, co z rodu królewskiego pochodzą. W sporze będzie wygrywać, spętany uwolni się z więzów, przejdzie to, co trudne do przejścia, i przed złodziejami umknie. Zawsze wygra w bitwie i samą Lakszmi – boginię szczęścia zdobędzie. Pełen zdrowia i siły żyć będzie sto jesieni.

Widziałem to dzięki łasce mądrego Wjasy. A wszyscy twoi synowie, zepsuci do szpiku kości, w szponach gniewu, złapani we wnyki czasu nie widzą tego, że Ardźuna i Kryszna są dwoma wieszczami, Narą i Narajaną. Dwajapajana i Narada, i Kanwa, i Rama* bezgrzeszny próbowali powstrzymać twego syna, kiedy był czas po temu, ale on ich nie słuchał. Gdzie Prawo, światło i piękno, gdzie skromność, piękno i dobry osąd, gdzie Prawo, tam właśnie jest Kryszna, a gdzie jest Kryszna – tam będzie zwycięstwo!

I rzekł Dhrytarasztra:
Którzy wojownicy z radością ruszyli do walki, Sańdźajo? Którzy rozochoceni byli, a którzy nieszczęśliwi, niespokojni? Którzy pierwsi zaczęli tę walkę, co wprawia w drżenie me serce – moi ludzie czy ludzie Pandawów? Opowiedz mi o tym, Sańdźajo! W której armii roznosił się zapach girland kwietnych, a ryczący woje słowa pomyślne wznosili?

[20] I rzekł Sańdźaja:
Wojowników obu armii radość przepełnia i po obu stronach unosi się zapach girland i kadzideł. Straszliwe jest owo starcie wojsk zbitych w gęstym szyku, buhaju Bharatów, gdy idą na siebie w podnieceniu. Granie instrumentów miesza się z bezładnym konch buczeniem i dudnieniem kotłów, z krzykami bohaterskich mężów, co wymyślają sobie, łypiąc na się srogo. Trąbią słonie, radują się żołnierze.