Autorzy

Opracowali (indika 2024):
(tłumaczenie)

Przemysław Szczurek
(komitet redakcyjny)
Andrzej Babkiewicz, Joanna Jurewicz, Monika Nowakowska,
Sven Sellmer, Przemysław Szczurek, Anna Trynkowska
(redakcja techniczna)
Karina Babkiewicz
(przygotowanie tekstu, skład, zamieszczenie na stronie)
Sven Sellmer i Andrzej Babkiewicz

Tłumaczenie finansowane w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego
pod nazwą „Narodowy Program Rozwoju Humanistyki”
w latach 2017–2023, numer projektu 0357/NPRH5/H22/84/2017.

महाभारत

Mahābhārata

11. Księga kobiet (strī-parvan)

***

11.1-8 Zniweczenie smutku (viśoka)

11.5. Opowieść o człowieku w leśnej studni

Streszczenie rozdziału:
1–22 Kolejna odsłona wykładu Widury na temat głębi sansary – otchłani kołowrotu wcieleń. Alegoryczna opowieść o człowieku, który znalazł się w ciemnym i przerażającym lesie, pełnym strasznych dzikich stworzeń, a podczas przedzierania się przez las wpadł do opuszczonej i pokrytej gąszczem pnączy studni. Uwięziony w studni, zwisając głową w dół, zewsząd jest niepokojony przez przerażające stwory. W studni spływa z góry strumień słodkiego miodu, który zebrały leśne pszczoły, a człowiek, nie bacząc na swoje dramatyczne położenie i zagrażające niebezpieczeństwa – pełen żądzy, wciąż nienasycony – nie ustaje w spijaniu miodu.

dhṛtarāṣṭra uvāca
yad idaṃ dharmagahanaṃ buddhyā samanugamyate |
etad vistaraśaḥ sarvaṃ buddhimārgaṃ praśaṃsa me ||11.5.1||

vidura uvāca
atra te vartayiṣyāmi namaskṛtvā svayaṃbhuve |
yathā saṃsāragahanaṃ vadanti paramarṣayaḥ ||11.5.2||

kaś cin mahati saṃsāre vartamāno dvijaḥ kila |
vanaṃ durgam anuprāpto mahat kravyādasaṃkulam ||11.5.3||

siṃhavyāghragajākārair atighorair mahāśanaiḥ |
samantāt saṃparikṣiptaṃ mṛtyor api bhayapradam ||11.5.4||

tad asya dṛṣṭvā hṛdayam udvegam agamat param |
abhyucchrayaś ca romṇāṃ vai vikriyāś ca paraṃtapa ||11.5.5||

sa tad vanaṃ vyanusaran vipradhāvan itas tataḥ |
vīkṣamāṇo diśaḥ sarvāḥ śaraṇaṃ kva bhaved iti ||11.5.6||

sa teṣāṃ chidram anvicchan pradruto bhayapīḍitaḥ |
na ca niryāti vai dūraṃ na ca tair viprayujyate ||11.5.7||

athāpaśyad vanaṃ ghoraṃ samantād vāgurāvṛtam |
bāhubhyāṃ saṃpariṣvaktaṃ striyā paramaghorayā ||11.5.8||

pañcaśīrṣadharair nāgaiḥ śailair iva samunnataiḥ |
nabhaḥspṛśair mahāvṛkṣaiḥ parikṣiptaṃ mahāvanam ||11.5.9||

vanamadhye ca tatrābhūd udapānaḥ samāvṛtaḥ |
vallībhis tṛṇachannābhir gūḍhābhir abhisaṃvṛtaḥ ||11.5.10||

papāta sa dvijas tatra nigūḍhe salilāśaye |
vilagnaś cābhavat tasmiṃl latāsaṃtānasaṃkaṭe ||11.5.11||

panasasya yathā jātaṃ vṛntabaddhaṃ mahāphalam |
sa tathā lambate tatra ūrdhvapādo hy adhaḥśirāḥ ||11.5.12||

atha tatrāpi cānyo 'sya bhūyo jāta upadravaḥ |
kūpavīnāhavelāyām apaśyata mahāgajam ||11.5.13||

ṣaḍvaktraṃ kṛṣṇaśabalaṃ dviṣaṭkapadacāriṇam |
krameṇa parisarpantaṃ vallīvṛkṣasamāvṛtam ||11.5.14||

tasya cāpi praśākhāsu vṛkṣaśākhāvalambinaḥ |
nānārūpā madhukarā ghorarūpā bhayāvahāḥ |
āsate madhu saṃbhṛtya pūrvam eva niketajāḥ ||11.5.15||

bhūyo bhūyaḥ samīhante madhūni bharatarṣabha |
svādanīyāni bhūtānāṃ na yair bālo 'pi tṛpyate ||11.5.16||

teṣāṃ madhūnāṃ bahudhā dhārā prasravate sadā |
tāṃ lambamānaḥ sa pumān dhārāṃ pibati sarvadā |
na cāsya tṛṣṇā viratā pibamānasya saṃkaṭe ||11.5.17||

abhīpsati ca tāṃ nityam atṛptaḥ sa punaḥ punaḥ |
na cāsya jīvite rājan nirvedaḥ samajāyata ||11.5.18||

tatraiva ca manuṣyasya jīvitāśā pratiṣṭhitā |
kṛṣṇāḥ śvetāś ca taṃ vṛkṣaṃ kuṭṭayanti sma mūṣakāḥ ||11.5.19||

vyālaiś ca vanadurgānte striyā ca paramograyā |
kūpādhastāc ca nāgena vīnāhe kuñjareṇa ca ||11.5.20||

vṛkṣaprapātāc ca bhayaṃ mūṣakebhyaś ca pañcamam |
madhulobhān madhukaraiḥ ṣaṣṭham āhur mahad bhayam ||11.5.21||

evaṃ sa vasate tatra kṣiptaḥ saṃsārasāgare |
na caiva jīvitāśāyāṃ nirvedam upagacchati ||11.5.22||

Dhrytarasztra rzekł:
1 Skoro trafia się przez rozum do otchłani tej prawości,
wyjaw mi więc szczegółowo całą tę rozumu ścieżkę.

Widura rzekł:
2 Kłaniam się Samoistnemu i przedstawiam ci tę kwestię,
to, co najwspanialsi mędrcy zwą otchłanią transmigracji.

3–4 Pewien bramin, egzystując w wielkim kołowrocie wcieleń,
nieprzebyty las osiągnął, wielki, pełen dzikich bestii,
ze wszystkich stron uczęszczany przez straszne, żarłoczne wielce
lwy, tygrysy oraz słonie, nawet śmierci strach niosący.

5 Gdy go spostrzegł, jego serce zadrżało w największym stopniu,
włos na ciele mu się zjeżył, strwożył się, pogromco wrogów.

6 Przedzierając się przez las ten, biegnąc w jedną, drugą stronę,
patrząc się na wszystkie strony, rozmyślał nad swym schronieniem.

7 Pełen strachu gnał, szukając przejścia wśród tych dzikich bestii,
lecz nie mógł daleko umknąć ani od nich się uwolnić.

8 I zobaczył, że las straszny zewsząd siecią był pokryty
i objęty ramionami przez kobietę straszną wielce.

9 Wielki las był wokół pełen węży z pięcioma głowami,
podobnych wzniesionym skałom, i drzew wielkich aż po chmury.

10 A tam w środku była studnia zasłonięta, bo pokryta
ukrytymi w niej pnączami, które porastała trawa.

11 Ów podwójnie urodzony* wpadł do tego wód zbiornika
skrytego i w nim zawisnął – pełnym plątaniny pnączy.

12 Jak chlebowca wielki owoc* zawieszony na łodydze,
tak oto on tam zawisnął – głową w dół, nogami w górę.

13 Lecz i w tych okolicznościach inny, większy pech go dopadł:
na krańcu wlotu do studni zobaczył wielkiego słonia.

14 Miał sześć pysków, czarne plamy, człapał na dwunastu nogach,
równo kroczył wokół studni pokrytej drzewem z pnączami.

15 A gdy zwisał tak z gałęzi drzewa, na konarach jego
siadły pszczoły różnych kształtów, straszne, lęk wywołujące,
które wcześniej miód zebrały, a tam żyły tak jak w ulu.

16 Więcej, więcej pragną zdobyć miodu, byku wśród Bharatów,
słodkiego dla stworzeń, chociaż głupiec nim się nie nasyci.

17 Strumień tego miodu spływa stale w wielkiej obfitości,
a ten zwisający człowiek bez przerwy ten strumień spija;
lecz choć pije go w niedoli, nie gaśnie łaknienie jego.

18 Znowu pragnie go i znowu i wciąż jest nienasycony,
bo też w jego życiu, królu, nie zrodził się brak pragnienia.

19 W takiej sytuacji człowiek trwał w nadziei na przeżycie,
choć to drzewo podgryzały myszy czarne oraz białe.

20–21 Mówi się o wielkim strachu, który wywołują bestie
w lesie tym nie do przebycia, kobieta niezwykle groźna,
wąż na samym dole studni i słoń u wlotu do studni.
Piąty strach wzniecają myszy, to strach przed upadkiem drzewa,
szósty wywołują pszczoły z powodu pragnienia miodu.

22 Tak to żyje ów rzucony tam w ocean cyklu wcieleń,
nie jest jednak beznamiętny, nie porzuca żądzy życia.